AdopcjaDzieci

Adopcja 5-latka ich potrzeby fizjologiczne dziecka poza łazienką

Adopcja 5-latka ich potrzeby fizjologiczne dziecka poza łazienką

Kolejnym trudnym doświadczeniem, z jakim przyszło nam się zmierzyć, to załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych w spodnie podczas zabawy, w łóżko czy na podłogę, bo 5-latkowi nie chciało się iść do łazienki. Wyobrażacie to sobie? Mnie, to się w głowie nie mieściło.

To powinien wiedzieć przed adopcją 5-latka

Na wszelki wypadek najpierw upewniliśmy się, że nie są to problemy zdrowotne. Sprawdziliśmy jego dokumentację medyczną raz jeszcze, zapytaliśmy jego siostrę, czy w ciągu dnia zdarzało mu się w placówce załatwić potrzebę fizjologiczną w majtki?

Adopcja 5-latka a jego fizjologia

Okazało się, że nic takiego wcześniej się nie działo, poza sikaniem w nocy. To też było coś nieprawdopodobnego. Dziecko od 4 miesiąca życia wychowywane w placówce i jeszcze miesiąc przed swoimi 5 urodzinami miało zakładane pieluchy na noc.

Na początku zajęliśmy się potrzebami fizjologicznymi załatwianymi poza łazienką w ciągu dnia

Tłumaczyliśmy spokojnie, że to nieładnie załatwiać się w majtki. Załatwiamy się w łazience. To nic nie dawało. Lubił, kiedy pomagałam mu się umyć, przebrać i wyprać wszystko. Dlatego, jak tylko zauważył, że zaczynamy się nim bardziej interesować, kiedy załatwi się w innym miejscu, niż powinien, to sprawa się nasiliła. Potrafił przy gościach zrobić kupę w majtki i iść przy nich z kupą w spodniach do łazienki dumny z siebie, bo wszyscy na niego patrzyli i wszyscy tylko o nim mówili. Nieważne co mówili, ważne, że był w centrum zainteresowania. Tłumaczenie, proszenie, odwoływanie się do poczucia wstydu nic nie dało.

Postanowiliśmy nauczyć go konsekwencji. Skoro pobrudził ubranie, to musi je wyprać. Dostał miskę z wodą oraz mydło i nie wychodził z łazienki, dopóki nie wyprał tego, co pobrudził. Miał tylko przerwy na jedzenie i picie. Przez pierwsze tygodnie, to była droga przez mękę. Wył, krzyczał, jakby ktoś go ze skóry obdzierał, niszczył wszystko wokół, wylewał wodę z miski, bawił się wszystkim, co znalazł w łazience, ale nie chciał prać.

To samo zrobiliśmy z pościelą, którą codziennie moczył w nocy

Jak tylko się upewniliśmy, że to nie są kwestie zdrowotne (np. nie czuje, że chce mu się sikać podczas spania i nie wybudza się, wiec sika bezwiednie), ani emocjonalne (czegoś się boi, stresuje zmianą miejsca zamieszkania, nowym domem itp.), lecz próbował zwrócić na siebie naszą uwagę, to otrzymał zestaw do prania i pościel. On dokładnie wiedział, kiedy chce mu się sikać w nocy, bo mówił: „Czuję, że chce mi się siku w nocy, bo boli mnie brzuszek”. Wybudzał się, zaczynał się wiercić, ale za żadne skarby świata nie chciał iść sikać do łazienki. Pomagaliśmy mu się dobudzić, prowadziliśmy go do łazienki, a on tylko wył, krzyczał i nie chciał wysikać się w łazience, on chciał sikać w łóżko. Nie odpuszczaliśmy, sadzaliśmy go na sedesie i siedział tak długo, aż się wysikał. Mimo to zdarzało się, że i tak się posikał, mimo iż po godzinie 18:30 miał zakaz picia, z wyjątkiem lata. Czasem szedł do łazienki i napił się wody z kranu i nawet o tym nie wiedzieliśmy.

Potrzeby fizjologiczne 5-latka – co wiemy, a co nam się wydaje?

Gdy dostawał rano pościel do prania, potrafił przesiedzieć w łazience, nic nie robiąc cały dzień, a potem na drugi dzień też siedział w łazience tak długo, aż wziął się za pranie. Oczywiście nie był w stanie dokładnie wszystkiego wyprać i później prałam pościel w pralce. Chodziło tylko o to, aby na tyle zmęczył się tym praniem, żeby sam zrozumiał, że nie chce sikać w łóżko, czy robić kupę w majtki.

Kiedy dotarło do niego, że lepiej jest bawić się cały dzień niż siedzieć w łazience i prać, to już było z górki, bo sam zaczął się pilnować, żeby na noc nie pić za dużo picia, mniej histeryzował w nocy w związku z pójściem do łazienki. Już nie czekaliśmy godziny, zanim zdecyduje się jednak wysikać do sedesu i wszystko szło sprawniej. Zajęło nam to kilka miesięcy, ale się udało.

źródło: szkrab.pl – dzieci, macierzyństwo, wychowanie